ta i kastowość stanowią fundament nie tylko separatyzmu żydowskiego. Z boleścią wyznać to musimy, że ciemnota w pięknym kraju naszym panuje wszechwładnie: od piwnic do dachów. Zarówno ciemnymi są włościanie, tracący czas w karczmach i na jarmarkach, jak i jaśni panowie, nudzący się w teatrach, wagonach, lub własnych gabinetach. Równie szaro wygląda prostak, nie umiejący czytać, jak i człowiek, znający litery, który czuje wstręt do książek, lub tylko do pewnych teoryj naukowych i społecznych. Żydzi chassydzi więc ze swymi przesądami, zacofaniem i wiarą w cudownych rabinów — nie stanowią jakiegoś rażącego wyjątku. Owszem, powiedziałbym nawet, że pod tym względem są oni bardzo dobrymi obywatelami — konserwatystami.
Co do kastowości żydowskiej — Boże mój! a gdzież tej kastowości niema? Dawneż to czasy, kiedy szlachcic wstydził się rzemiosł i handlu?... Iluż jest dziś urzędników, którzyby córki swej nie wydali za ślusarza lub cieślę?... Żydzi nie lubią, aby chrześcijanie zakładali sklepiki, — lecz czy nasi rolnicy, albo szewcy tak znowu chętnie godzą się na sąsiedztwo lub konkurencyę z żydem?
Do tych dwu głównych a powszechnych u nas czynników: ciemnoty i kastowości, dodajmy: żargon, chałat i wczesne zawieranie związków małżeńskich, ocukrujmy to wszystko biedą — wywołującą oszustwo i lichwę, a mieć będziemy cały tort, nazywający się kwestyą żydowską. Że on jest niesmaczny — to prawda, ale żeby nie miał kiedyś pry-
Strona:Bolesław Prus - Kroniki 1875-1878.djvu/413
Ta strona została uwierzytelniona.