znania mojżeszowego, którzy na kolejowych pociągach piszą kredą jakieś znaczki (podobno ceny zboża), i tym sposobem komunikują się tanio i szybko z oddalonymi wspólnikami. Niektórzy sądzą, że fakt ten jest raczej sprytną kaczką dziennikarską, niż handlarskim figlem, ja jednak nie wierzę temu, a nawet postaram się wiadomość powyższą uzupełnić w następujący sposób:
Gdy pociąg ze znaczkiem przyjeżdża na stacyę, wówczas tamtejszy żydek czyta to, co na wagonie warszawski jego kolega napisał. Następnie czeka, dopóki ze stacyi nie wyszlą jakiejkolwiek depeszy telegraficznej na trakt boczny, co gdy nastąpi, chytry żydek pisze umówiony znak na telegraficznym słupie i tym sposobem przesyła z niesłychaną szybkością wiadomość o cenach zboża do miasteczek, które nie leżą przy drodze żelaznej, ale przy linii telegraficznej.
∗
∗ ∗ |
Zarzucają nam niektórzy jednostronność w kronikach, które (na co najzupełniej zgadzamy się), powinny być dokładnym obrazem zjawisk społecznego życia.
Wyznajemy, że błądziliśmy dotąd, żałujemy za grzechy, poprawimy się, wprowadzimy więcej rubryk. Czy jednak zyska na tem kronika, czas pokaże.
Ponieważ rolnictwo jest podstawą społecznej egzystencyi, jemu więc należy się miejsce pierwsze. Cóż z tego, kiedy w tej sferze nowin nie wiele a i to stare.