rały, a poza niemi ruszyły się także wyprawy moskiewskie i z Radomia i z Częstochowy.
Czengery, jako najstarszy i najsilniejszy, kierował ruchami. — Z ośmiu kompaniami piechoty swego pułku dwoma działami, dwoma szwadronami dragonów i tyleż kozaków spieszył przez Chęciny, Jędrzejów i Pinczów na spotkanie z boku Langiewicza, mającego przed sobą załogę staszowską, a za sobą kniazia Szachowskiego z załogą olkuską.
Utarczki pod Chrobrzem i Wełczem z wojskiem Czengerego następowały po sobie, a zakończyły się generalną bitwą w lasach pod Grochowiskami dnia 18 marca 1863 r.
Odnieśliśmy zwycięstwo, gdyż Moskale się cofnęli, a dwie kompanie pułku kostromskiego ze Staszowa srodze kosami poturbowane zostały.
W parę dni potem widziałem pole bitwy a raczej wyręb w lesie, gdzie zasiekano kupę Moskali pomiędzy sągami, a trzech z nich rannych okrutnie, bo z pociętemi ramionami i obojczykami widziałem w szpitalu narodowym w Pinczowie.
Wiadomo jednak, że było to niestety zwycięstwo Pyrrhusowe!
Rada wojenna w Wełczu, — postanowienia tej rady, aby rozdzielić korpus dyktatora na oddziały, wobec osaczających wrogów — to wszystko nieznanem było ludności, a dopiero znacznie później do jej wiadomości doszło. — Ogół sądził z tego, co widział — widział on niby zwycięstwo — a potem rozstrój, wyjazd dyktatora i jego generałów, zakrawający na ucieczkę znacznej części czterotysięcznego korpusu — i w zwycięstwo takie wierzyć przestał!
Sami Moskale zdumieni byli, a zwyciężony Czengery stopniem generalskim nagrodzony został — dziesięciodniowy zaś dyktator oparł się w Igławie!
Strona:Bolesław i Józefa Anc-Z lat nadziei i walki.djvu/055
Ta strona została uwierzytelniona.