Strona:Bolesław i Józefa Anc-Z lat nadziei i walki.djvu/153

Ta strona została uwierzytelniona.
XV.
„Pan Kopciuszko“.
(Hołd pamięci mej babki.)

— Oj! — smarkacze, smarkacze i wy się porywacie na to, czemu pan Kopciuszko“ nie podołał?!
Tak mówiła do mnie śp. babka moja, Tekla z Łysakowskich primo-voto Podgórska a secondo-voto Dominikowa Ancowa, gdym, zdaje się w czerwcu 1863 r. wstąpił chwilowo pod rodzinną strzechę. Była to właściwie macocha mojego ojca, lecz go od pieluszek wychowała, żyła w rodzinie naszej aż do śmierci, która nastąpiła w r. 1872., to jest po skończeniu 95 lat życia swego.
Kochaliśmy więc jak prawdziwą babkę a i ona nam się tem samem odpłacała, choć zawsze okazywała więcej słabości dla swoich wnuków i prawnuków Podgórskich — a nawet i praprawnuków się doczekała.
W czasie powstania Kościuszki i jego pobytu w Jędrzejowie, miała ona już lat 17, wspomnienia więc o panu Kopciuszce“ należały u niej do najulubieńszych.
— Ależ babciu — mówiłem jej nieraz, to Kościuszko” a nie żaden Kopciuszko“ był naczelnikiem narodu naszego.
— Co mi tam mówisz, dzieciaku — odpowiadała. — Ja pana Kopciuszkę“ własnemi oczami tak jak ciebie widziałam, i to nie raz a kilka razy przed nim