Strona:Bolesław i Józefa Anc-Z lat nadziei i walki.djvu/155

Ta strona została uwierzytelniona.

I księcia Józefa widziałam, ciągnął z Raszyna ku Krakowu, jaki piękny człowiek — a jakie wojsko! Bił on dobrze i Niemców i Moskali — no i cóż z tego? Poszedł z tymi Francuzami, gdzieś utonął — a resztki wojska zbiedzone i pokaleczone po latach wróciły gdzieś z za morza, aby dziadować z krzyżami na piersiach, jak stryj twej matki, pan Michał Karpiński który z głodu na jakiejś wyspie hiszpańskiej szczurami się karmił......

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

A ta rewolucya?... (tak nazywali nasi starsi powstanie z 1831 roku) — Było wojsko, pieniądze, były i zwycięstwa — a wszystko napróżno — ...syn mój Antoś poległ pod Ostrołęką.....

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

ojciec twój był zbyt młody, aby walczyć.

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

Obecnie, mój Sewerek (prawnuk mej babki) jeszcze nie wylizał się z rany — Antoś (mój brat stryjeczny) dostał kulą w bok pod Górami i omało nie zawisł na szubienicy w Wodzisławiu, a teraz jęczy w więzieniu. Młody Bilewicz dał głowę pod Małogoszczem, Aleksander Sterczyński opuścił żonę — dzieci i poszedł na Sybir, a czy wróci? (nie wrócił nigdy) Kowalski i Dutkiewicz zawiśli na postronkach — Ty sam cudem wyśliznąłeś się śmierci.. Jakże więc mam wierzyć, że podołacie tym, którym pan Kopciuszko“ nie podołał?
A jednak gdy wspomnę na słowa pana Kopciuszki“ które z ust jego słyszałam, o świętości, słuszności i sprawiedliwości naszej świętej sprawy, że:
Z Bogiem i ludem zwyciężyć musimy!!!“ to nie mam odwagi wstrzymywać cię dalej moje dziecko, idź — idźcie wszyscy spełnić wasz obowiązek