Pewien pan wchodzi do Opery pod rękę z przyjacielem i mówi: „Ten pan jest ze mną.“ Kontroler kłania się, ale po chwili orjentuje się i pyta: „A pan?“ „Ja jestem z tym panem,“ odpowiada tamten i przechodzi.
Ktoś mówił do starszego ale zażywnego jegomości: „Pan jest jak dąb.“ — „Tak, ale jak dęb, którego żołędź opada.“
Pytano Fontenella jakim sposobem miał tylu przyjaciół i ani jednego wroga: „Dwie są aksjomy: wszystko jest możliwe i wszyscy znają rację“.
Pani du Deffant powiedziała kiedyś do Pont de Veyle’a: „Jesteśmy od czterdziestu lat przyjaciółmi; zdaje mi się, że to dlatego, że zawsze byliśmy sobie obojętni.“
Jeden z ustępujących ministrów napisał w godzinę po ustąpieniu do naczelnika swojej kancelarji: „Drogi Panie, o ile pan mnie sobie jeszcze przypomina itd.“
Ktoś powiedział o pani de Staël: „To bardzo dobra kobieta: z chęcią potopiłaby wszystkich swoich przyjaciół, aby ich potem wyłowić wędką po kolei.“
Ktoś liczy swoje złote w ten sposób: „jeden przyjaciel, dwóch przyjaciół, trzech przyjaciół, itd. itd.“
Ktoś mawiał: „Jeden z moich przyjaciół, którego nie znam...“