Fontenelle powiadał: Trzy są rzeczy, które bardzo lubiałem nie znając się nic a nic na nich: muzyka, malarstwo i kobiety.
Ktoś się pytał Pirona, co to znaczy dziewictwo: „To taki ptaszek, co ulatuje, jak mu tylko ogonek wyrośnie.“
Pewien urzędnik, krewny pani de la Sablière, powiadał do niej poważnym tonem: „Cóż to, pani dobrodziejko? Wciąż te amanty, wciąż te amory? Zwierzęta i te nawet mają na te rzeczy tylko jedną porę w roku.“ — „To prawda, powiedziała pani, ale to są właśnie zwierzęta."
Pewna aktorka, grając rolę męską powiedziała: „Mogę iść o zakład, że połowa publiczności wzięła mnie za mężczyznę.“ Jedna z jej koleżanek odpowiedziała na to: „Niech się pani uspokoi; druga połowa jest doskonale przekonana, że tak nie jest“.
Pani du Deffant dowiedziawszy się, że jej piesek Tonton ugryzł pewną panią, zawołała: „Ach, gdybyż tylko od tego nie zachorował!“
Markiza de Saint-Pierre opowiadała, że Pan de Richelieu posiadał wiele kobiet ale nie kochał żadnej. „Jeżeli nie kochał, to wszakże — ciągnie markiza — wiem o jednej osobie, dla której zrobił trzysta lieu.“ I tu opowiada długą historję w trzeciej osobie i kończy tak w zapale narracyjnym: „Wtedy on ją chwyta, niesie z niebywałą gwałtownością do swego łóżka... gdzieśmy przeleżeli trzy dni!“