Testament:
„W imię Ojca i Syna i Ducha świętego, Amen. Nie mam nic, winien jestem wiele; resztę przeznaczam dla biednych.“
„Psia krew, powiadał pewien skąpiec, nie mam szczęścia! właśnie deszcz pada, kiedy wyszedłem z nowym parasolem!“
„Niech mi pan pożyczy 10 złotych.“
— Ależ ja pana nie znam!
„Właśnie dlatego. Ci, co mnie znają, nie chcą już pożyczać.“
— Panie, czy ma pan pięćdziesiąt dolarów?
— Mam zawsze pięćdziesiąt dolarów.
— O! tem lepiej, niech pan sobie wyobrazi itd. itd.
— Drogi panie, mam pięćdziesiąt dolarów, ale ich panu nie pożyczę, a to z trzech powodów: po pierwsze dlatego, że mógłbym je stracić; po drugie, dlatego, żebym się pewnie z panem poróżnił, a nie chcę tracić pańskiej przyjaźni; po trzecie, aby panu zrobić tę przysługę, za którą pan będzie mi kiedyś wdzięczny, dając panu do zrozumienia, że nigdy nie należy potrzebować pięćdziesięciu dolarów.
Ktoś przychodzi do bankiera i powiada: Zdziwi się pan! Nie znam pana, a zażądam od niego takiej a takiej sumy. — A pan zdziwi się jeszcze bardziej! Znam pana, i dam mu żądaną sumę!
Pan X? Kto to jest? Przypominam sobie, że był zamieszany w jakąś brudną sprawę, ale nie wiem doprawdy, czy to on okradł kogo, czy to jego okradli?