Strona:Bon mot. Dowcip francuski w panoramie wieków.pdf/38

Ta strona została przepisana.

bo i powiedział: „A grzmij sobie, grzmij! Myślisz, że ja się boję!“

Kiedy pan d’Ablancourt grał i przegrywał lokaj pociągnął go z tyłu za kaftan: „Psia krew! przegra pan wszystkie nasze pieniądze i przyjdzie zaraz mnie bić!“

Mówiono o grze w karty i o traceniu na to czasu. „Tak, powiedziała zapalona wielbicielka faraona, tyle się czasu traci na tasowanie!“

Ludwika Sabaudzka, matka Franciszka I, ujrzała na parę dni przed śmiercią kometę na niebie. „Nic to dla mnie dobrego, powiedziała, Pan Bóg posyła te gwiazdy tylko dla nas, wielkich tego świata.“

Panna de La Rochefoucauld mówiła do księcia, swego bratanka: „Mój siostrzanie, dom La Rochefoucauld egzystował na trzysta lat przed Adamem! No a co, się z nami działo podczas potopu? — Mój drogi, wzruszyła ramionami dama, — i ty wierzysz w potop?“

Pewien szlachcie równy pochodzeniem królowi, pobożnością papieżowi, a ubóstwem Hiobowi przyszedł raz do zajazdu we Francji i długo pukał do drzwi zanim się ktoś odezwał. „A kto tam? — zapytał gospodarz przez okno. — Tu jest, powiedział Hiszpan, José Juan Pedro Fernandez, Rodriquez de Villa Novo, conde de Malafa, cavallero de Sant-Jago y d’Alcantara“. Na co gospodarz zamykając okno: „Nie ma u nas miejsca na tylu panów.“

Pewien Arlekin powiedział: „Gdyby Adamowi przy-