ksiądz, powietrze byłoby dobre, gdybym się mógł niem żywić.“
Pewne pismo wydrukowało: „Wielebny X. porzucił dziś ten padół, udając się do nieba.“ Nazajutrz otrzymano depeszę: Wiełebny X. jeszcze nie przybył. Bardzo zaniepokojony.
Ktoś zapytał dwóch księży, skąd są. „Jesteśmy z Towarzystwa Jezusowego. Ach, tak, ale czy z Towarzystwa Jezusa rodzącego się czy Jezusa umierającego? Wiadomo bowiem, że urodził się pomiędzy zwierzętami, a umarł pomiędzy łotrami.“
Pewnego razu, w dzień świętego Szczepana, jeden z mnichów miał wypowiedzieć pochwałę tego świętego. Ale że było już późno i bracia byli głodni, proszono na ucho kaznodzieję, aby zbytnio się nie rozwodził. Mnich wszedł na ambonę i powiada w te słowa: „Drodzy bracia! Przed rokiem powiedziałem wam wszystko, co o świętym Szczepanie powiedzieć można. A ponieważ nie dowiedziałem się, aby od tego czasu uczynił co, nowego, nie mam nic do dodania do tego, com wówczas powiedział.“ Przeżegnał się i zszedł z kazalnicy.
Malherbe powiedział do arcybiskupa z Rouen, który go zapraszał, aby po obiedzie wysłuchał jego kazania: „Wielebny ojcze, uwolnij mnie od tego. Prześpię się tak doskonale!“
Pewien mnich porównał Pana Boga do bekasa, bowiem wszystko w nim jest doskonałe.“