Strona:Bon mot. Dowcip francuski w panoramie wieków.pdf/68

Ta strona została przepisana.

i ministra Oświaty: „Literatura wszędzie doprowadzi!“ — „Tak, o ile się ją w porę porzuci!“

Franciszek Génin pożyczył komuś pierwsze tomy rzadkiej książki i napróżno prosił o ich zwrot. Wreszcie wysłał do swego dłużnika resztę tomów z następującym listem: „W ten sposób, Szanowny Panie, przynajmniej jeden z nas będzie miał komplet tego dzieła. To będzie oczywiście pan, ponieważ pan nie chce, abym to był ja, co mi się zresztą wydawało znacznie naturalniejsze.“

Lamartine mówił o Dumasie, że ta jest król blagi. „Jeżeli ja jestem jej królem, powiedział Dumas, to on — aniołem!“

Po przyjeździe do Paryża, prowansalski poeta Mistral udał się do Barbe’ya d’Aurevilly. „Jakto, zawołał Barbey, to pan jest Mistral? — Tak, to ja. — No, więc pn nie jest pasterzem? — Niestety nie. — Pan otrzymał wykształcenie? — Niestety, tak. — Pan ma może w dodatku stopień bakałarza? — Mam.“ Barbey podnosi głowę i wpija w autora „Mireille“ wściekłe oczy: „Panie! jeżeli się kto nazywa Mistral i mieszka w Crau, to nie nosi rękawiczek! Ubiera się wtedy w koźlą skórę, pilnuje owiec i karmi się oliwkami z gór — w przeciwnym razie uprzedza się czytelników w przedmowie!“

Mówiono z pewnym Węgrem o trudności jego ojczystego języka: „Tak, to prawda, powiedział, kochamy nasz język tak bardzo, że pragniemy go zachować niepodzielnie dla samych siebie.“

Bibljofil kupuje książkę. „To bardzo drogo! powia-