ju! — Jeszcze tam jestem. — Ja wrócę do władzy, a wtedy... — Jeszcze tam będę.“
Verlaine’owi wypłacono kiedyś w redakcji honorarjum pięciofrankówkami. Nazajutrz poeta wpada zziajany do redakcji. „Czy nie wstydzi się pan — woła do kasjera — dawać mi fałszywych pieniędzy?“ „Niech się pan uspokoi, zamienię panu w tej chwili odpowiada kasjer i wręcza poecie nową pięciofrankówkę.“ Ten chowa ją do kieszeni. „A fałszywa?“ „Fałszywa! — krzyczy czerwony ze złości Verlaine, dosyć miałem pracy z wpakowaniem jej w sklepiku.“
Heredia, udzielając interwiewu, z zachwytem wyrażał się o kolegach, szafując na każdym kroku słowem „genjusz.“ „A pan?" — zapytał w końcu reporter. „Ja? — brzmiała odpowiedź — ja mam tylko talent, ale to daleko trudniejsze.“
Paweł Valéry opowiada, że znał Huysmansa, jako pomocnika dyrektora biura Bezpieczeństwa Publicznego. Kiedyś po zabójstwie Carnota zastał go nad ogromną teką spraw i fotografij. „Nad czepi pan pracuje?“ „Poluję na anarchistę“ a ponieważ Valéry nie rozumiał, dodał: „Jednemu prefektowi zniknął z oczu pewien anarchista. Musimy go odszukać. Każdy taki wypadek kosztuje Francję trzydzieści tysięcy franków.“ „Dlaczego?“ „Ponieważ trzeba depeszować o zniknięciu anarchisty do wszystkich policyj świata.“ Wtedy Valéry: „A czy nie lepiej dać anarchiście dziesięć tysięcy franków?" ,Nie pomyślano o tem, odpowiedział Huysmans, a może znalazłoby się zadużo tych anarchistów.“