przypominają powieści pani T...“ „A pan nie lubi powieści pani T...?“ „Nie mam pojęcia. Nie czytałem ich.“
Przy Odeonie, wśród książek i przeciągów. Gruby czerwony pan, obwieszony obrączkami i łańcuszkami, przegląda „Życie pszczół“ Maeterlincka. Mija pięć minut, dziesięć minut... Palcem wskazuje sobie paragrafy. Zwraca się wreszcie do subjekta: „Czy panowie nie mają coś w tym rodzaju, tylko o krowach?“
Podczas wielkiej wojny pytano prałata Duchesne o politykę watykańską, na co odpowiedział: „Drogi Panie, na całym świecie już tylko dwie potęgi zostały neutralne: Bóg i papież! ...ale Bóg nie pisze!“
Clément Vautel zawsze gardzi nieco krytyką literacką. Pewnego dnia powiedział do pana Deseures: „Sprzedałem 200.000 egzemplarzy „Proboszcza wśród bogaczy“ nie mając jednej wzmianki w prasie.“ Na co Deseures: „Znam inną książkę, która też rozeszła się w 200.000 egezmplarzy: „Mój wuj i mój proboszcz.“ Ale to nic nie znaczy. „Mój wuj i mój proboszcz“, to czarująca powieść.“
List napisany ołówkiem — to rozmowa szeptem.
Pani Aubernon, której salon został wyśmiany w sztuce Paillerona: „Świat nudów“, spytała autora po pre-mierze:
„Jeżeli już pan chciał przedstawić salon literacki, to dlaczego pan nie skopjował, mojego?“