Strona:Booker T. Washington - Autobiografia Murzyna.djvu/160

Ta strona została uwierzytelniona.

nia było założenie „Związków miejscowych“ w różnych stanach.
Piszę te ostatnie słowa historyi mego życia w Richmondzie, w Wirginii — w tem samem mieście, w którem przed trzydziestu pięciu laty nocowałem w jamie pod chodnikiem.
Teraz jestem w Richmondzie jako gość murzyńskiej ludności; przybyłem tu na jej wezwanie, dla wygłoszenia mowy wobec obywateli obu ras, w Akademii muzycznej, w najpiękniejszej i największej sali w mieście. Po raz pierwszy murzyni otrzymali pozwolenie korzystania z tej sali. W przeddzień mego przyjazdu Rada miejska postanowiła przybyć gremialnie na moją mowę. Izba deputowanych jednomyślnie powzięła takie samo postanowienie przybycia w pełnym komplecie.
W obecności paruset obywateli murzynów i dostojników rasy białej; w obecności Rady Stanu i urzędników wygłosiłem mowę, wyrażając radość i najlepsze nadzieje na przyszłość. Z głębi serca dziękowałem białym i murzynom za przyjęcie, zgotowane mi w tym samym stanie, w którym ujrzałem światło dzienne.

KONIEC.