jaką miano otworzyć w miasteczku Tuskegee, w stanie tegoż nazwiska. Uważano, że tylko biały zdolny byłby do pełnienia tych obowiązków. Generał Armstrong wezwał mnie i ku wielkiemu mojemu zdziwieniu zapytał, czy czułbym się na siłach podjąć się tego kierownictwa? Odpowiedziałem, że jestem gotów spróbować. Napisał wtedy do interesowanych, że niema żadnego białego, odpowiadającego postawionym warunkom, ale może polecić murzyna, jeżeli zgodzą się na człowieka tej rasy i wymienił moje nazwisko. Kilka dni upłynęło zanim nadeszła odpowiedź. Nakoniec w niedzielę wieczorem generał otrzymał telegram:
- „Booker Washington odpowiada naszym żądaniom. Przyślijcie go natychmiast“.
- „Booker Washington odpowiada naszym żądaniom. Przyślijcie go natychmiast“.
Nauczyciele i uczniowie w Hamptonie ucieszyli się bardzo i winszowali mi powodzenia.
Przygotowałem się natychmiast do wyjazdu do Tuskegee. Jadąc tam, skierowałem się przez Zachodnią Wirginię, dla odwiedzenia swoich. Tuskegee było wtedy miasteczkiem o dwóch tysiącach mieszkańców, w większej połowie murzynów. Miasto to położone jest w okolicy zwanej Black-Belt (czarny pas) na południu. W hrabstwie tem murzynów było więcej niż białych, w stosunku trzech na jednego, a w sąsiednich hrabstwach sześciu na jednego.
Pytano mnie nieraz czemu przypisać nazwę Czarnego Pasa? Sądzę, że została ona nadana zrazu części kraju, gdzie ziemia była czarna. W tych stronach, gdzie grunta są ciężkie, czarne i bardzo urodzajne, niewolnicy byli bardzo poszukiwani i co za tem idzie, dostarczani w wielkiej ilości. Później, szczególnie od czasu wojny, nazwa ta przybrała inne znaczenie, jako nazwa stanów, w których murzyni stanowią większość ludności.
Jadąc do Tuskegee, spodziewałem się zastać szkołę dobrze urządzoną i zaopatrzoną we wszystko, co potrzebne do nauki. Jakież było moje rozczaro-