Na obronę ówczesnych panów kodyfikatorów możnaby przytoczyć jako okoliczność łagodzącą (niechże i oni raz korzystają z okoliczności łagodzących) nawał pracy, jaki się na nich zwalił z obowiązkiem sformowania całego kodeksu, oraz atmosfera owego roku 1920, kiedy istotnie ziemia paliła się pod stopami i kiedy nawet tak doniosła kwestja mogła nie przedstawiać się w całej ważności.
Wrócili do niej w dziewięć lat potem. Znów od niechcenia, jak do czegoś, co w zasadzie jest załatwione, co odziedziczyli w spadku. I powstały artykuły, zamieszczone w Projekcie części szczegółowej kodeksu karnego (1929).
Kobieta, która swój płód spędza lub pozwala na spędzenie przez inną osobę, ulega karze więzienia do lat 5... (Art. 141).
Kto za zgodą kobiety ciężarnej płód jej spędza lub jej przytem udziela pomocy, ulega karze więzienia do lat 5. (Art. 142, § 1).
Jeżeli sprawca spędzenia uprawia spędzanie płodu zawodowo, albo jeżeli ze spędzenia płodu wynikła śmierć kobiety ciężarnej, ulega karze więzienia do lat 15... (Art. 142, § 3).
Ten sam członek komisji kodyfikacyjnej (ot, takie sobie przypuszczenie!), który, dla swojej przyjaciółeczki, wezwałby, w razie przykrego wypadeczku, najlepszego specjalistę w tym zakresie (tem samem uprawiającego swoją specjalność zawodowo); który ściskałby dłonie operatorowi, dziękując za pomyślną operację, kropi mu z lekkiem sercem 15 lat więzienia! Ale ani mu się śni o tem, aby te jego artykuły miały być wykonane; słowa zatraciły tutaj wszelki realny sens.
Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.