Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

silny z jednej strony, a morderczy z drugiej. Dalej hołdu obłudzie posunąć chyba nie można!
A jednak przesila się i tam coś w ostatnim czasie. Dzięki uprzejmości pana generalnego sekretarza Komisji kodyfikacyjnej, wtajemniczony jestem w ostatnie fazy obrad, których jeszcze nie ujawniono. Tyle można powiedzieć, że dziś, pod koniec roku 1929, większość komisji uważa artykuły sformowane przez siebie z początkiem roku... 1929 za przestarzałe (tak szybko biegnie dziś życie!) i nie dające się utrzymać w tej postaci. Uchwały komisji zapadają jednomyślnie (tylko co do karalności matki zaznaczony jest sprzeciw mniejszości), a oto jeden z jej członków oświadczył się wręcz na zjeździe prawników za absolutną niekaralnością, za skreśleniem poprostu tego paragrafu. Jak to pogodzić?
Członkowie Komisji rządzą się bezwątpienia i pewnym praktycznym oportunizmem. Ustawa tak liberalna, tak rewolucyjna jak zupełne skasowanie paragrafu, nie ma widoków jednomyślności, nie ma (mówią) widoków aby przeszła w sejmie. Zdaje się, że paraliżuje także Komisję kodyfikacyjną oglądanie się na mityczną „Europę“; żadne państwo (powiadają) nie zniosło kar za przerwanie ciąży, Polska nie może być pierwsza... Na to możnaby odpowiedzieć, że przedewszystkiem inne państwa są w innem od nas położeniu: trudniej jest jakiś przestarzały paragraf usunąć, niż go poprostu nie wprowadzać. Możnaby dalej uspokoić naszych prawodawców, że tego rodzaju liberalizmem Polska wyprzedzała Europę nieraz; kompromitacja nie byłaby pierwsza: wszak Polska rzekomo nie paliła czarownic, nie znała Inkwizycji, nie prześlado-