mniej sympatyczną stronę. Jak każde nieprzejednanie — mówiliśmy o tem w dyskusji „rozwodowej“ — tak i ta rzecz ma swoje konsystorskie dziewice. Nie dla wszystkich jest medycyna tak nieubłagana; istnieją sposoby obejścia jej skrupułów. Skoro inny lekarz — czy dwóch lekarzy — znajdą jakieś — bodaj fikcyjne — wskazanie lekarskie do przerwania ciąży, wówczas specjalista może go dokonać z czystem sumieniem. Rozłożona niejako „na cztery ręce“, rzecz staje się o wiele mniej drażliwa. Ale furtka ta zachowana jest wyłącznie dla klas uprzywilejowanych. Stąd znowu paradoks: im kobieta, dzięki swemu położeniu, łatwiej mogłaby urodzić i wychować dziecko, tem łatwiej jej się postarać o przerwanie ciąży; na te natomiast kobiety, które rzeczywiście są w położeniu przymusowem i tragicznem, spada nieubłaganym ciężarem surowość etyki lekarskiej. I to — powtarzam — ostudza nasze dla tej etyki uznanie.
Mam przed sobą przejmujący w swojej nagiej prawdzie list biednej pracownicy, mężatki, matki czworga dzieci, które stara się jak najlepiej wychować, ale piątego urodzić już nie czuła się na siłach, ani też nie widziała możności wychowania go. Z zaświadczeniem dwóch lekarzy udaje się do kliniki; świadectwo opiewa, że „wskazane jest przerwanie ciąży z powodu wady serca, ogólnego wyczerpania i anemji“. Idzie na klinikę, kliniczni lekarze obserwują ją dwa dni i — oświadczają, że może rodzić... Nie jest do pomyślenia, aby z takiem świadectwem — a nawet bez niego — kobieta z klas uprzywilejowanych nie znalazła pomocy lekarskiej dla przerwania ciąży. Gdy się ma tę świadomość, wówczas ta nad-sumienność lekarska, w tym
Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/43
Ta strona została uwierzytelniona.