W związku z omawianą przez nas w poprzednich feljetonach kwestją, tygodnik Kobieta Współczesna podnosi znamienny fakt milczenia kobiet:
Kobiety milczą. Milczą jak zawsze gdy mężczyźni rozstrzygają ich sprawy; milczą wstydliwie w niewoli niewidzialnej choć istniejącej zmowy mężczyzn.
Mnie się fakt milczenia kobiet w tej sprawie nie wydaje tak dziwny. Wszak milczeli o niej wszyscy; żywi i — umarli. Trupy grzebało się pocichu, obłudzie moralnej działo się zadość. I aby nareszcie ktoś poczuł potworność tego stanu rzeczy, trzeba było, aby w obronie kobiet wypowiedzieli się ci, których zadaniem jest zwykle oskarżać lub sądzić: prokuratorzy i sędziowie.
Dlatego, aby ośmielić do przerwania tego milczenia, uważam za właściwe przytoczyć szereg głosów najbardziej autorytatywnych, a zebranych w osobistych rozmowach.
B. prezes Sądu Najwyższego, członek komisji kodyfikacyjnej p. Mogilnicki, mówi w tych mniej więcej słowach: