wszystkich panów doktorów). — Nie mogę mieć, panie doktorze, z wielu powodów, dla pana doktora jest jednak ten najważniejszy, że przez dwa tygodnie odpluwałam krwią. — Tak? A cóż to szkodzi? (Cała komisja się śmieje i patrzy na mnie czterech panów doktorów). Zaczeka pani na orzeczenie. — Czekam, dostaję kartkę. „Niema wskazań do przerwania ciąży“. Na drugi dzień, znajoma pani poszła ze mną do swej lepszego gatunku akuszerki, ta zrobiła operację i obecnie leżę; zdaje się, że tym razem obejdzie się bez choroby. Tyle o mnie. Czekając w Kasie Chorych byłam świadkiem rozmowy lekarki z lekarzem — lekarka mówi: „kobieta chora, w ciąży, dziecko może być ślepe“. Lekarz odpowiada: „Trudno, niech się o dzieci nie stara“. Tyle tylko słyszałam — nie wiem o jaką kobietę chodziło i na co jest chora, ale ta odpowiedź „niech się o dzieci nie stara“ — to nie ludzkie i nie uczciwe traktowanie sprawy. Inny wypadek. Znajoma moja, żona sierżanta W. P., kobieta młoda (23 lata), matka trojga dzieci, schorowana, zmęczona dziećmi i niedostatkiem — leczyła się w szpitalu Ujazdowskim, opowiada mi: „Nie śmiałam się lekarza spytać, nie miałam odwagi, no i wstydziłam się, no ale jakoś po walce z sobą wkońcu pytam: Panie doktorze, co ja mam robić, żeby w ciążę nie zachodzić? Chora jestem, dzieci troje, jedno umarło, pensja mała. — Co robić? Nie spać z mężem“ — brzmiała odpowiedź lekarza i zdrowy rubaszny śmiech jego. Kobieta ta już wogóle leczyć się nie chce w szpitalu Ujazdowskim, a gdzieindziej nie może. Jeszcze się dziś rumieni, kiedy to opowiada.
Inny wypadek w Kasie Chorych na Solcu. Siedzi na ławce uboga kobieta — nędzna, no, skończona biedota. Opowiada i płacze jaka to ona chora, dzieci czworo, mąż pije, jeść nie ma co — wołają jej numer, idzie. Wszystkie kobiety ciekawe co jej jest, co jej lekarz powie.
Strona:Boy-Żeleński - Piekło kobiet.djvu/59
Ta strona została uwierzytelniona.