A teraz — dla kontrastu. W chwili gdy miałem oddać ten feljeton do druku, przeczytałem w komunikacie P. A. P., zaczerpniętym z tygodnika Observer, wiadomość, iż:
Związek chirurgów norweskich, po dokładnem opracowaniu tej kwestji, doszedł do wniosku, że przerwanie ciąży winno być zabiegiem legalnym i wygotował odpowiedni projekt. Zanim projekt ten będzie mógł być przedstawiony Zgromadzeniu Narodowemu, musi on zostać zaaprobowany przez Narodowy Związek norweskich lekarzy. Wiadomo już jednak, że znaczna większość lekarzy tego kraju popiera projekt, o ile więc nowe prawo niekaralności sztucznych poronień zostanie uchwalone, jak się na to zanosi, będzie Norwegja, poza Rosją, jedynym krajem, gdzie takie operacje takie będą dozwolone przez prawo. Projekt przewiduje wyznaczenie w każdym okręgu listy lekarzy upoważnionych do wykonywania operacyj. Jedynie sfery kościelne w Norwegji, niezależnie od wyznania, zapowiadają energiczną walkę przeciwko uchwaleniu prawa.
Wszystko to, wraz z listem nieznajomej czytelniczki, do rozwagi naszym lekarzom przedkładam.
i życzliwie rozważyć motywy konieczności ograniczenia potomstwa... Szorstka, bezwzględna odmowa oddaje kobietę w ręce partaczy i szarlatanów... Nie wystarcza również powiedzieć chorej: „pani musi się starać o to, aby nie zajść w ciążę“. Jeżeli lekarz uzna, że podane motywy zasługują na uwzględnienie, powinien nietylko wskazać najodpowiedniejszy środek ochrony, ale nauczyć chorą posługiwać się nim... „Wobec beznadziejności walki z poronieniami zbrodniczemi, dopóki społeczeństwo i państwo nie roztoczą należytej opieki nad ciężarną matką i dzieckiem, a zwłaszcza matką i dzieckiem nieślubnem, dopóki państwo i obywatele nie wezmą na swoje barki ciężaru wychowania liczniejszego potomstwa rodzin niezamożnych, dopóty polecanie środków zapobiegawczych zajściu w ciążę musimy uznać za celowe i pożądane“.