— Ale ja nie chcę — próbowała bronić się bez przekonania — zresztą, co pomyśli Krzysztof.
— Nic nie pomyśli, bo mu przecie ani słówkiem nie piśniesz o naszej bliższej znajomości. A futro znowu nie kosztuje tyle, byś nie mogła wziąć na raty. Kuśnierz nazywa się Tieferman, nie zapomnij. Masz to załatwić zaraz jutro po biurze. Adres dokładny znajdziesz w katalogu telefonicznym. I bez żadnych wykrętów! Koniecznie jutro, bo inaczej to już ja się z tobą potrafię porachować, niegrzeczna dziewczynko!
Znowu jego oczy miały wyraz ciepły i dobry.
— Ale w takim razie — podniosła buntowniczo głowę — to i pan musi ode mnie przyjąć prezent.
— Z rozkoszą — zaśmiał się.
— Mnie nie stać na taki cenny...
— Moja droga — przerwał — cenność każdej rzeczy, jej wartość nigdy nie jest ważna. Ważne jest tylko to, jaką wartość my jej przypisujemy. Spójrz na ten pierścionek. Jego wartość jest zależna tylko od tego, na czyim jest palcu. Na moim jest dla ciebie wspaniałym brylantem, lecz gdybyś zobaczyła go na ręku stróża, wiedziałabyś, że to nędzna imitacja. Prawda?... Więc widzisz, na świecie niema wartości bezwzględnych...
Zmarszczył brwi i patrząc gdzieś w kąt pokoju dodał:
— Kto tego nie wie, ten nie może podbić świata, choćby się na głowie postawił... No, ale to ciebie nie obchodzi... O czem mówiliśmy?... Aha! Więc choćbym ci ofiarował pałac, a ty mnie przypuśćmy krawat, mogę pozostać twoim dłużnikiem... A propos, jeżeli to ma być krawat, niech będzie szary i w paski. Dobrze?
Śmieli się oboje, gdy on spojrzał na zegarek:
— No, nie wyśpisz się dziś — skonstatował — daruj, że cię nie odprowadzę, ale mam jeszcze dużo roboty. Tuż za rogiem znajdziesz taksówki. Masz drobne?
Strona:Bracia Dalcz i S-ka t. 1 (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/162
Ta strona została uwierzytelniona.