boratoryjną namiastkę kauczuku, który nie nadawał się do użytku, gdyż nie dał się wulkanizować, czyli połączyć z siarką. Pozatem różnił się od naturalnego i tem jeszcze, że był wyłącznie związkiem terpenowym, nie zaś molekularnem połączeniem terpenów i związków białkowych, a temu właśnie połączeniu zawdzięcza swoje cechy tak cenne dla techniki.
— Więc panu udało się takie połączenie wytworzyć?
— Tak. Produkt, który otrzymałem, jak pan widzi, znakomicie się wulkanizuje — podał Dalczowi substancję brunatną — i mam nadzieję, że będzie można otrzymać ją względnie małym kosztem.
— Więc nie ma pan jeszcze dokładnego obliczenia?
— Narazie było to obojętne. Wyniki osiągnąłem pełne, lecz osiągnąłem je drogą kosztowną. Mianowicie ostatni zabieg wymaga bardzo drogich przyrządów, pochłania moc energji i musi trwać bardzo długo. Nie odgrywa to roli w eksperymencie, lecz dla produkcji przemysłowej nie nadawałoby się zupełnie. Mam jednak wszelkie dane teoretyczne na to, że zabieg ten będę mógł zastąpić innym, tańszym.
— Jakto teoretyczne? — w głosie Pawła zabrzmiało rozczarowanie — więc praktycznie jeszcze pan tego nie sprawdził?
— Nie miałem możności. Trzeba byłoby zrobić to na większą skalę, skonstruować odpowiedni aparat, a to jest kwestja kilkunastu tysięcy złotych. Jednak tak jestem pewien rezultatów, że gdybym mógł się na taką kwotę zdobyć, nie wahałbym się ani chwili.
Paweł w zamyśleniu uderzył końcem ołówka o blat stołu.
— Możebym zdecydował się — zaczął po pauzie — na dostarczenie panu potrzebnej kwoty. Nie znam się na tem. Nie chciałbym też napróżno ryzykow[1]. Znałem paru śmiesznych ludzi, pakujących naoślep
- ↑ tekst nieczytelny, powinno być ryzykować