Strona:Bracia Dalcz i S-ka t. 2 (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/048

Ta strona została uwierzytelniona.

Właściwie oddawna nosił się z zamiarem ostatecznego rozmówienia się z Krzysztofem w sprawie Feliksiaka. Wprawdzie ten nie pokazywał się ostatniemi czasy, jednakże należało się liczyć z tem, że prędzej, czy później trzeba będzie uregulować jego sprawy. Byłoby nonsensem wypłacanie temu drabowi nieustającej premji za milczenie.
Teraz oczywiście Paweł ani przez chwilę nie myślał o wygraniu Feliksiaka przeciw Krzysztofowi. Ten atut stracił swoją wartość, zdewaluował się, wyszedł z gry.
Najprostszem rozwiązaniem sytuacji byłoby usunięcie samego momentu, na którym mógłby się opierać ewentualny szantaż ze strony Feliksiaka. Przy sposobności załatwiania innych spraw prawnych Paweł zapytał jednego z adwokatów, jak się przeprowadza urzędową zmianę w księgach ludności, gdy się okaże, iż naprzykład kobieta jest mężczyzną, lub odwrotnie. Z informacyj udzielonych przez prawnika wynikało, że procedura przedstawiała się bardzo skomplikowanie, że bez śledztwa, badań lekarskich i tysiącznych formalności nie dałoby się rzeczy załatwić, a już w żadnym razie utrzymać jej w tajemnicy, zwłaszcza, że i władze wojskowe miałyby tu ważne słowo.
Wobec tego pomysł stawał się nierealny i o prawnem uregulowaniu pozycji Krzysztofa mowy być nie mogło, poza tem bowiem byłoby to postawieniem znaku zapytania na testamencie nieboszczyka Wyzbora, który wyraźnie zapisywał swój majątek pierworodnemu synowi Karolostwa Dalczów.
Kiedy stryj Karol ogólnikowo mówił o grzechu i o winie, jakie całkowicie nań spadają, Paweł udawał, że nie domyśla się o co chodzi. Ułożyli z Krzysztofem, że jego rodzice nie powinni dowiedzieć się o tem, że Paweł wie o wszystkiem. I tak po powrocie z Wiednia Krzysztof przyznał się matce, że jego ta-