Strona:Bracia Dalcz i S-ka t. 2 (Tadeusz Dołęga-Mostowicz).djvu/263

Ta strona została uwierzytelniona.

lecz pomału zaczął robić krótsze przechadzki, a nawet tem i owem zajmował się w ogrodzie. Pani Duval opowiadała, przeglądając jednocześnie wielkie płachty dzienników i nie dodawała ani słowa o tem, że im mniej z biegiem czasu w tych dziennikach było o śmierci i bankructwie wielkiego miljardera Paw.a Dalcza, tem lepiej się miewał jej mąż. Pan Nagelmann nawet nie miał możności zauważyć, by ta skandaliczna afera zbytnio ją interesowała, ilekroć bowiem zaczynał rozmowę na ten temat, który przecie tak żywo obchodził wszystkich, nie wyłączając nawet tej poczciwej pani Woulffi, pani Duval wzruszała tylko ramionami. Zresztą i inne sprawy, mniej może sensacyjne, lecz znacznie ważniejsze, bo dotyczące Clervaux i jego mieszkańców nie zajmowały jej wcale, chociaż wyczerpujących sprawozdań pana Nagelmanna wysłuchiwała z wrodzoną uprzejmością. Zdaje się, że wszystkie zainteresowania zarówno jej, jak i jej męża, obracały się dokoła literatury i muzyki. Co kilka dni przechodziły przez ręce pana pocztmistrza duże paczki książek i nut dla państwa Duval, ludzie to bowiem byli nietylko spokojni i solidni, ale i bardzo wykształceni.
Pana Duval poznał pan Nagelmann dopiero w końcu lata, lecz nadal widywał go bardzo rzadko. Mąż pani Duval był widocznie zaprzysiężonym domatorem, co potwierdzała pozatem i pantoflowa poczta, której centralą na całą okolicę była znowuż pani Nagelmann.
Przez szereg miesięcy, póki jeszcze nowonabywcy Passel stanowili swego rodzaju inowację, z opowiadań ich ogrodnika, a i pozostałej służby, która od czasu do czasu załatwiała swoje sprawunki w Clervaux, można było się dowiedzieć, że są szczęśliwem i zakochanem w sobie małżeństwem. Nie było wypadku, by się pokłócili, a tylko od czasu do czasu pan Duval robił się, prawdopodobnie z powodu choroby, jakiś ponury i wówczas całemi dniami i nocami przesiadywał przy biurku, pisząc coś i rachując. W takich