— Powiedzże mi zwierciadełko,
Moje lube pieścidełko,
Czy znasz kogo piękniejszego
I nademnie cudniejszego?
Cóż za oburzenie i złość! Zwierciadło odrzekło zawiedzionej królowej:
— Jesteś tutaj, najpiękniejsza,
Ale Śnieżka jest cudniejsza
Wśród karzełków w ciemnym lesie
Jej uroda aż blask niesie.
— Czekaj, niegodna rywalko! — zawołała rozgniewana macocha Śnieżki — będziesz ty najpiękniejsza, ale w ziemi!
Mówiąc to przebrała się w ubogie ubranie, zawiązała głowę chustką i puściła się do lasu.
Szła i szła, wreszcie natknęła się na małą schludną chatkę.
W okienku widać było uroczą główkę Śnieżki, która znudzona samotnością wyjrzała przez maleńki lufcik z izdebki.
— Aah! aach! — klasnęła z radości, zobaczywszy babulkę o kiju. — Wyjdę do niej, może głodna lub czego potrzebuje.