I miłosierna Królewna wybiegła na spotkanie staruszki.
— Pasek sprzedaję! Pasek brylantami przetykany, cały ze złota! Kup panienko!
— Nie mam pieniędzy, — odparła z żalem Śnieżka — kupiłabym natychmiast! Ach jaki śliczny!
— Dla takiej ślicznej panienki oddam pasek bez żadnej pretensji... Proszę go przymierzyć!
I staruszka włożyła ów pasek i ścisnęła nim tak mocno kibić królewny, że ta padła natychmiast zemdlona.
— Zamrzesz, zanim wrócą twoi karzełkowie! Udusisz się napewno bez oddechu!
Zaśmiała się złowrogo i odeszła.
Wkrótce nadeszli opiekunowie królewny i ujrzawszy ją leżącą bez życia, płakać i rozpaczać zaczęli.
Ale wkrótce lament w radość się zamienił. Jeden z karzełków spostrzegł nieznany pasek ściskający jej kibić, czemprędzej rozpiął i odrzucił.
Strona:Bracia Grimm - Śnieżka.djvu/12
Ta strona została uwierzytelniona.
— 10 —