Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/132

Ta strona została uwierzytelniona.

z nią spać w swojem pięknem, czystem łóżeczku.
Ale król rozgniewał się i rzekł:
— Kto ci dopomógł w biedzie, tego nie można teraz lekceważyć sobie!
Wzięła więc żabę w dwa palce, zaniosła ją do siebie i umieściła w kąciku.
Gdy się jednak położyła do łóżka, żaba klap — klap, klap — klap, przywlokła się do niej i rzekła:
— Jestem zmęczona i chcę spać tak dobrze, jak ty. Podnieś że mnie do łóżeczka, bo jeżeli nie podniesiesz, to się poskarżę twemu ojcu.
Królewna rozzłościła się okrutnie, podniosła żabę i z całych sił uderzyła nią o ścianę.
— Teraz się uspokoisz, wstrętna żabo!
Ale odpadłszy ze ściany, żaba zamieniła się nagle w pięknego królewicza o cudnych oczach, pełnych słodyczy. I od tej chwili, za wolą ojca, został jej towarzyszem i małżonkiem.
I opowiedział jej, że został zaklęty przez czarownicę i nikt nie mógł go uwolnić od czarów, jak tylko ona, i że jutro odjadą do jego pałacu.
Potem zasnęli i nazajutrz, gdy słońce ich obudziło, zajechała kareta zaprzężona w ośm białych koni, które miały