Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

Jeżeli tamci nie popiszą się lepiej, dom będzie twoim.
Niedługo trwało, aż tu w pełnym galopie jedzie jakiś pan powozem.
— No, teraz ojciec zobaczy, co ja umiem, — zawołał kowal. Skoczył za powozem, oderwał koniowi, pędzącemu galopem, wszystkie cztery podkowy i w pełnym biegu przybił mu cztery nowe.
— Ależ z ciebie zuch! — rzekł ojciec — wykonywasz swoje rzemiosło tak dobrze, jak twój brat swoje i doprawdy nie wiem, któremu z was dom oddać.
Na to ozwał się trzeci:
— Ojcze, pozwól i mnie się popisać!
A że właśnie deszcz zaczął padać, fechmistrz obnażył swoją szpadę i krzyżową sztuką jął nią manewrować nad swoją głową tak, że ani jedna kropla