Ta strona została uwierzytelniona.
słodkim głosem, — ubiorę cię i wyślę na dwór królewski.
Doszły do jakiegoś dębu, a Baba-Dziwo stuknęła w drzewo po trzykroć swoją pałeczką.
Dąb się otworzył i oczom olśnionej Rózi, ukazały się piękne, wymarzone szaty, tak cudne, że chyba cudniejszych nie było na świecie. Pantofelki były jakby szklane, bo były z samych djamentów.
W jednej chwili, bez najmniejszego trudu, dziewczyna została umytą, ubraną i wypiękniała tak, że nikt by jej poznać nie mógł.
Sama wieszczka zawołała nawet:
— Ach, jakaś ty piękna!