Bogacz wybrał się w drogę, dogonił Pana Jezusa, zagadał doń bardzo grzecznie i życzliwie, i poprosił, ażeby mu nie miał za złe, iż go odrazu nie wpuścił, ale musiał pierwej poszukać klucza ode drzwi i dlatego odszedł.
„Jeżeli jednak będziecie jeszcze raz przechodzili tamtędy to proszę, nie zapomnieć o mnie“.
— Dobrze! — odrzekł Pan Jezus, — jeżeli będę tamtędy przechodził, to wstąpię do was.
Na to zapytał bogacz, czyby także nie mógł wyrazić trzech życzeń, jak jego sąsiad?
— Tak, — rzekł Pan Jezus, — objawić życzenia możecie, ale nie było by to dla was z korzyścią.
Ale bogacz odparł, że wybierze już sobie coś takiego, co mu szczęście przyniesie, jeżeli tylko będzie miał pewność, że to spełnione zostanie.
Pan Jezus odparł:
Wracaj do domu, a trzy życzenia, które objawisz spełnią się.
Miał więc teraz bogacz to, czego chciał, zawrócił do domu i zaczął się namyślać, czego by też żądać.
Gdy się tak namyślał, popuścił cugle, a koń zaczął tak skakać, że ciągle prze-
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/41
Ta strona została uwierzytelniona.