potrącił babę i rzecze:
— Kasiu, to był pierwszy!, a miał na myśli pierwszy półmisek jedzenia.
Ale służący sądził, że chłop chciał przez to powiedzieć, że był to pierwszy złodziej, a że istotnie był złodziejem, przestraszył się i rzekł w kuchni do kolegów:
— Ten doktór wie o wszystkiem, biada nam! Powiedział o mnie, że byłem pierwszym.
Drugi nie chciał wcale iść do jadalni, ale musiał. Gdy tedy wszedł z półmiskiem, znów chłop trąca żonę i mówi:
— Patrz, Kasiu to drugi!
Lokaj również się zatrwożył i o mało nie zemdlał.
Trzeciemu nie lepiej się powiodło. Chłop znowu rzekł:
— Kasiu!, to już trzeci!
Czwarty musiał wnieść przykryty półmisek, a pan ozwał się do doktora, żeby pokazał swoją sztukę i odgadł, co jest na półmisku. A były to raki.
Chłop popatrzył na półmisek, a nie umiejąc sobie poradzić, westchnął:
— O, ja rak nieszczęśliwy!
Usłyszawszy te słowa, pan zawołał:
— Skoro on to odgadł, to on wie
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/55
Ta strona została uwierzytelniona.