Dla Dwuoczki nastały znowu ciężkie chwile, tem bardziej, że i siostry i matka mściły się na niej za stratę kozy. Ale razu pewnego, gdy głodna i sponiewierana siadła nad drogą, zalewając się łzami, staje przed nią owa mądra kobieta i pyta:
— Czego płaczesz Dwuoczko?
— Jakże nie mam płakać, — odpowie dziewczę, — kiedy matka zarznęła kozę, która mnie zawsze na wezwanie karmiła i teraz znowu muszę głód znosić i poniewierkę.
— Nie martw się, Dwuoczko, dam ci dobrą radę, — odrzekła mądra kobieta. Poproś sióstr, ażeby z zabitej kozy dały ci same wnętrzności, nic więcej! Gdy je otrzymasz, zakop je w ziemi przed samym progiem mieszkania waszego, a to ci szczęście przyniesie.
Mądra kobieta zamilkła a Dwuoczka idzie do domu i prosi siostry:
— Kochane siostrzyczki, dajcie mi choć część naszej kozy, dajcie mi choćby same jelita, same wnętrzności, ja się i tem zadowolę.
Siostry roześmiały się i rzekły:
— Jeśli o wnętrzności chodzi, to weź je sobie!
Dwuoczka zabrała wnętrzności kozy
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Londyński).djvu/74
Ta strona została uwierzytelniona.