Ta strona została uwierzytelniona.
— Idź no na łąkę, skoś mi ją i wysusz trawę.
Co rzekłszy, dał mu srebrną kosę i złotą osełkę, ale kazał mu je odnieść z powrotem.
Poszedł Bartek i robi to, co mu polecono. Po skończeniu roboty, odniósł kosę, osełkę i siano, i pyta, czy kot nie dałby mu już jego wynagrodzenia.
— Nie odparł kotek, — musisz mi jeszcze zrobić coś nie coś. — Masz oto budulec srebrny, siekierę ciesielską, okierkę i wogóle co potrzeba, wszystko ze srebra. Musisz mi z tego wybudować mały domek.
Bartek postawił żądany domek i oświadczył, że wszystko już zrobił, a dotąd jeszcze nie ma konia.
Siedem lat zleciało mu prędzej, jak niecałe pół roku.
Kotek zapytał, czy chciałby zobaczyć