najwspanialszą na całym świecie. Złotem, drogimi kamieniami i perłami haftowane materie pokrywały ściany aż do ziemi, wkoło stały bogate sprzęty z koralu i perłowej muszli, a on spoczywał wygodnie na koralowym łożu i nie czuł żadnego bólu ani utrudzenia.
Uszczęśliwiony zerwał się z posłania i w tejże chwili ciche lecz cudowne dźwięki niewidzialnej muzyki zachwyciły słuch młodzieńca. Muzyka zwolna zbliżać się zdawała, otwarto drzwi szerokie i do pokoju wszedł orszak cudownych dziewic w strojach bogatych, a pośród nich najpiękniejsza, złotowłosa królewna w diamentowej koronie i szacie perłami tkanej.
Zbliżywszy się do Orlika przecudna królewna odrzuciła z oblicza przejrzystą zasłonę i rzekła głosem do śpiewu słowika podobnym:
— Ja jestem czarna dziewica. Dzięki twej odwadze odzyskałam królestwo i własną swą postać. Czymże ci się odwdzięczę? Chcę być twoją niewolnicą, a państwo moje odtąd należy do ciebie. Rozkazuj, słuchać cię będę.
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/132
Ta strona została uwierzytelniona.