Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/172

Ta strona została uwierzytelniona.

Biedna matka w rozpaczy głośnym wybuchnęła płaczem, potem — zapominając o przestrogach męża — chciała skorzystać z własności jaworu i odzyskać dziecinę; lecz zaledwie wyraziła życzenie przeciwne temu, które wypowiedziała przed chwilą — zagrzmiało, piorun błysnął, drzewo stanęło w ogniu, a królowa upadła na ziemię zemdlona.
Tak przez jedną lekkomyślność nieszczęśliwa kobieta straciła dziecię i cudowne drzewo, naraziła się na gniew męża i w smutku i żalu pędziła odtąd życie.
Kruki tymczasem uniosły prześliczną królewnę do ciemnego lasu, zamieniły w kruka z białą gwiazdką na głowie i puściły na wolność, żeby sam, pod opieką starej czarownicy, szukał sobie żywności, żył na drzewach jak ptaki i nigdy nie odzyskał już ludzkiej postaci.
Wiele lat upłynęło od tej smutnej chwili; królewna dnia każdego na jedną godzinę zrzucała ptasie pióra, lecz zła czarownica czuwała nad nią, aby w ciągu tego czasu nie znalazła sobie wybawcy.
Pewien ubogi rycerz przejeżdżał raz