Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/189

Ta strona została uwierzytelniona.

nie spłonęłaby cała Szklana Góra z królewną i skarbami, a wtedy wszystko stracone.
— Więc cóż mamy robić? — pytali.
— Posłuchajcie mej rady: ja się przemknę od spodu pod cierniowym płotem, zobaczę z tamtej strony, czy nie ma ukrytego przejścia, i jeżeli je znajdę, wskażę wam natychmiast.
Podobało się to olbrzymom, pomogli rycerzowi przesunąć się pod płotem, a kiedy dostał się do wnętrza powiększył znacznie otwór, nie zważając na ostre kolce, które raniły mu ciało, i powiedział towarzyszom, iż za jego przykładem tędy przesunąć się mogą ostrożnie.
Aby im pomóc, zrobił pętlicę ze sznura; jeden olbrzym wsunął w nią głowę i zaczął pełzać, pociągany przez rycerza. Gdy uwiązł dosyć mocno, młodzieniec odciął mu głowę i przerzucił pętlicę drugiemu, utrzymując, że razem łatwiej przebędą te kolące wrota. Drugi olbrzym uwierzył i zginął jak brat starszy z ręki odważnego przeciwnika.
Ocaliwszy tym sposobem królewnę od zguby rycerz czuł, że choć w części naprawił swą winę, i pilno mu było teraz dostać