nować nie możesz, muszę znaleźć pracę dla ciebie. Prząść umiesz chyba.
Królewna nie umiała, lecz bała się do tego przyznać. Wyjęli zatem trochę pieniędzy z woreczka, który im król ofiarował i grajek kupił za to lnu, kądziel, wrzeciono, rad, że znalazł na koniec robotę dla żony.
Królewna prząść zaczęła, ale cienka nitka raniła do krwi jej białe paluszki, które nigdy żadnej nie dotknęły pracy. Płakała biedna gorzko, ale prząść nie mogła, bo ręce jej popuchły i bolały bardzo.
— Co ja z tobą pocznę? — narzekał nieszczęśliwy małżonek — do niczego nie jesteś zdatna, nie tylko pomocy nie mam, ale zginąć mi przyjdzie wkrótce z taką żoną.
Ulitował się jednak nad jej żalem, wyjął wszystkie pieniądze, jakie zostały w woreczku i rzekł:
— Jeszcze jednego spróbować musimy; twój ojciec dał ci trochę grosza, nakupię za to garnków, będziesz je sprzedawała w mieście: handel przynosi zyski, może w taki sposób zarobisz na życie.
Nakupił pięknych garnków, zaniósł je z żoną do miasta, ustawił w dobrym miej-
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/208
Ta strona została uwierzytelniona.