Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.

cha, przymocowała je dobrze sznurkami i składała w nie najlepsze kawałki, aby mu z nich wieczorem smaczny przygotować posiłek.
Grajek wdzięczny był niezmiernie za za ten dowód pamięci, dziękował żonie, prosił, aby nie zadawała sobie tyle trudu, ale widoczne było, że cieszy go bardzo jej dobroć i przywiązanie. Od tego czasu zaczął nazywać ją Gwiazdeczką.
Wkrótce doszła wieść do kuchni, że odbędzie się w zamku wesele króla z nieznaną księżniczką, która przybędzie z dalekiego kraju.
Gdy przybrano kwiatami oświetloną salę, a strojne damy, rycerze, książęta zajęli miejsca, służba pałacowa ciekawie cisnąć się zaczęła do drzwi, aby choć okiem rzucić na ten blask i przepych. Drwidusza długo opierała się tej pokusie tłumiąc łzy, które gwałtem cisnęły się jej do oczu, lecz gdy zabrzmiała wesoła muzyka, z bólem serca zbliżyła się także do progu. Może zobaczy męża. Wszakże jej powiedział, że i on będzie pomiędzy grajkami. Ach, czemuż nie