Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/28

Ta strona została uwierzytelniona.

o ojcu i rodzinnym domu, gdyż nie chciała, aby tęsknił tak, jak ona tęskniła.
— Już ja się i tak dowiem, kto jest moim ojcem, — powiedział jej dnia pewnego i od tego czasu snadź powziął jakiś zamiar, gdyż przestał pytać ją o to.
Kiedy skończył lat dziewięć, wybrał gruby kij sosnowy spomiędzy gałęzi przyniesionych na opał i schował go pod łóżko. Zbójców w jaskini tego dnia nie było: wyszli wszyscy na rabunek. Gdy powrócili o północy, Janek wstał z łóżka, wziął swoją maczugę i zbliżywszy się do herszta rzekł śmiało:
— Powiedz mi, gdzie mój ojciec, bo zabiję cię tą maczugą!
Ale herszt roześmiał się tylko i uderzył go pięścią w głowę, tak że chłopiec nieprzytomny potoczył się głąb jaskini. Kiedy przyszedł do siebie, pomyślał: „Za wcześnie próbowałem swojej siły; rok jeszcze poczekać muszę, potem uda się lepiej“.
Niecierpliwie czekał rok cały. Schował sosnową pałkę i nie dotykał jej wcale; a kiedy rok upłynął, wydostał ją znowu,