Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/328

Ta strona została uwierzytelniona.

z brytwanny spadłe z rożna kawałki i zjedli ze smakiem.
— Cóż to jecie? — spytała wchodząc w tej chwili stryjenka, a gdy powiedzieli jej prawdę, przestraszyła się bardzo, gdyż przy żar-ptaku brakowało serca i wątróbki. Zalęknione dzieci uciekły do domu, a kobieta, ażeby uniknąć gniewu męża, co prędzej zabiła kurczę, wyjęła serce i wątróbkę, upiekła i razem z żar-ptakiem na stół postawiła.
Skąpiec zjadł wszystko co do okruszynki i zaraz spać się położył. Ale nadaremnie dzień cały i nazajutrz rano oczekiwał skutków tej uczty. W końcu sam już nie wiedział, co ma o tym myśleć.
Wtem wbiega zdyszany bednarz i pokazując bratu cudnej roboty szczerozłote piórka, woła uszczęśliwiony:
— Drogi bracie, szczęście pod moim dachem zamieszkało! Ile razy który z moich chłopców się przebudzi, piórko złote w ustach trzyma.
Skąpiec w mgnieniu oka odgadł, co się stało, i zawrzał gniewem i pragnieniem zemsty. Od dawna zazdrościł bratu, że ma