Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/347

Ta strona została uwierzytelniona.

dobrze wymierzonym ciosem uciął głowę rycerzowi, a królewnę porwał i szybko uniósł z tego miejsca.
Zbudzona ruchem dziewica, otworzyła oczy i z przestrachem płakać zaczęła.
— Przysięgnij, że powiesz ojcu, iż jestem twoim wybawcą, inaczej zginiesz natychmiast z mej ręki! — rzekł marszałek i podniósł już miecz nad jej głową.
Przelękniona królewna wykonała przysięgę i wobec ojca potwierdziła wszystko, co opowiedział niegodziwy kłamca o swojej walce ze smokiem. Potem jednakże padła na kolana, błagając króla, ażeby wesele na rok jeden odłożył, gdyż taki ślub uczyniła w chwili niebezpieczeństwa i dotrzymać go musi albo zginie marnie.
Ojciec zgodził się na to i narzeczony również, choć w duszy nie rad był wcale tej zwłoce; nieszczęśliwa zaś królewna nie wierząc w śmierć junaka żyła nadzieją, iż los jej go wróci.


∗             ∗

A na Smoczej Górze wszyscy spali twardo i słońce już zaczęło chylić się ku zacho-