Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/85

Ta strona została uwierzytelniona.

przędzy chusteczkę i lekkim krokiem pobiegła w dolinę.
Jak sarna przemykała się między drzewami nie sprawiając wcale szelestu i biegła ledwo dotykając ziemi na szmaragdową łączkę, gdzie spod wspaniałego dębu wytryskało kryształowe, jak lód chłodne źródło. Złote żołędzie dębu przeglądały się w nim ciekawie, mgła srebrzysta leciuchno słała się po ziemi, a kiedy gęsiareczka dobiegła do źródła, jasny księżyc wzniósł się wysoko na niebie i zrobiło się tak jasno, że gwiazdy pobladły i można było zliczyć wszystkie krople rosy.
Wtedy dziewczę zrzuciło z siebie ciemną skórę i ukazała się dziewica piękna jak dzień boży, z gwiaździstymi oczyma, z włosami jak promienie słońca, z ustami jak maliny, z twarzą jak śnieg białą, jak poranna zorza rumianą. Zrzuciła z siebie skórę i jak złota rybka pluskać się zaczęła w przejrzystym źródełku, bijąc wodę białą nóżką, pluskając rączkami, puszczając na nią swoje złote włosy.
Wreszcie wyskoczyła na brzeg, otrząsła się z brylantowych kropli, pochwyciła swo-