czystości — dodał król z zadowoleniem. — Trudno jest prawie wątpić, że tu się kryje nasza córka po tym, co nam ten młody rycerz opowiedział, więc cieszy mnie przynajmniej, że tak miłe miała schronienie.
Rycerz tymczasem pierwszy zbliżył się do chatki, zajrzał przez okno i spostrzegłszy staruszkę z kądzielą i wrzecionem uprzejmie ją pozdrowił. Uśmiechnęła się tylko i skinęła głową, a król zapukał do drzwi.
— Witam was, witam, oczekiwani goście! — zawołała staruszka otwierając niskie drzwiczki. — Wiem, co was tutaj sprowadza i smucić was dłużej nie chcę. Królewna Gołąbka kwitnie jak wiosenny kwiatek, a pod dachem starej wróżki nie poznała nic złego; nauczyła się tylko pracy i modlitwy, które są udziałem ludzi smutnych i ubogich. No, córeczko — dodała — skończył się i dla ciebie czas tęsknoty i żalu.
To mówiąc otworzyła drzwi niziutkie i stanęła w nich nasza Gołąbka królewna, w płaszczu włosów złocistych jak promienie słońca, z oczyma jako gwiazdy, twarzą jak śnieg białą i rumieńcami jak poranna
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/89
Ta strona została uwierzytelniona.