zorza. Ujrzawszy ojca, matkę, rzuciła im się na szyję z krzykiem i łzami radości, a król i królowa płacząc także ze wzruszenia przyciskali do serca odnalezione dziecię.
Wtem królewna spostrzegła młodego rycerza i zarumieniła się nagle jak obłoczek w słońcu, a rycerz także zmieszał się tak bardzo, że nie umiał do niej przemówić. Nie było zresztą czasu, gdyż król ochłonąwszy z gwałtownego rozczulenia odezwał się z troską w głosie:
— Drogie ty moje dziecię pokrzywdzone! odzyskałaś rodziców, lecz nie odzyskasz swego państwa: mąż twojej siostry całe otrzymał królestwo, dla ciebie nic nie zostało.
— Potężny królu! — zawołał rycerz uszczęśliwiony — jeśli królewna zechce przyjąć mnie za męża, będzie jedyną panią w zamku mojego ojca, który posiada piękne i rozległe pola, łąki i lasy, wierne sługi, piękne konie i mnie, jedynaka syna. Będzie tam panią, przez wszystkich kochaną; skinienia jej słuchać będą, jeżeli...
Wtem zaśmiała się staruszka i rycerz umilkł zmieszany.
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/90
Ta strona została uwierzytelniona.