nic; a do tego, niech-no zatrąbią w pole, rzucisz wszystko i pójdziesz. Nie dla żołnierza praca i pracy nic po żołnierzu. No cóż, przyjacielu?
Żołnierz pomyślał sobie o ciężkiej swojej biedzie, nielitościwych swoich braciach i pustym żołądku.
— Duszy ci nie zapiszę — rzekł jednak pochmurnie.
— Bo i pisać nie umiesz; zresztą sam posłuchaj, jak dogodne stawiam ci warunki: Oto przez lat siedem z rzędu nie będziesz się mył, ani czesał, nie będziesz obcinał paznokci ani włosów i nie będziesz się modlił rano ani wieczorem. Dam ci ten zielony surdut, a skóra niedźwiedzia będzie twoim płaszczem i łożem; innego mieć ci nie wolno. Przez ten czas będziesz miał zawsze pieniędzy pełną kieszeń, a potem do końca życia ile zechcesz. Jeżeli umrzesz w ciągu tych lat siedmiu, jesteś moją własnością, ale jeśli żyć będziesz, pozostaniesz wolnym i na mocy naszej umowy żadnego nie będę miał prawa do twojej duszy. No, zgoda?
— Jeśli przeżyję lat siedem, nie będziesz miał do mnie prawa?
Strona:Bracia Grimm - Baśnie (Niewiadomska).djvu/98
Ta strona została uwierzytelniona.