ciło ziemię promieniami, obudzili dzieci, mówiąc, że idą zbierać jagody na obiad i że w lesie dostaną śniadanie.
Wzięły się za rączki i poszły. Jaś wesół był i bawił siostrzyczkę, nie przeczuwając, jaki los je czeka.
Biegały dzieciny po mchach zielonych i paprociach, zbierały jagody i do dzbanka i do usteczek i daleko w las zaszły.
Szły i szły bez przerwy, zachwycając się cudnemi kwiatami i ślicznym śpiewem ptaków, nie oglądając się poza siebie i nie obserwując drogi przebytej.
Wreszcie zmęczone usiadły wraz z rodzicami na pniach drzew zrąbanych, zapytując kiedy dostaną śniadanie.
— Zaraz wam przyniesiemy, zaczekajcie chwilkę! — rzekli rodzice.
I poszli wgłąb lasu, zostawiając nieszczęśliwe dzieci samotne.
Stanęła jeszcze biedna matka zasłonięta przez drzewa i przeżegnała opu-
Strona:Bracia Grimm - Jaś i Małgosia.djvu/7
Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —