łąbki, te wybrały mak z popiołu i odleciały, a wtedy pędem pobiegła na grób matki i żałośnie prosić poczęła o ułatwienie jej w pójściu do zabawy.
Z brzozy rosnącej nad mogiłą spłynęła prześliczna suknia, lekka i przejrzysta, cała złotem przetkana, a wślad za nią naszyjniki i bransolety i przecudne jedwabne pantofelki i wachlarz pięknej roboty.
Zachwycona włożyła to wszystko gdy naraz usłyszała szmer jakiś za sobą.
Patrzy, a tu powóz stoi złocisty i rumaki rwą się do biegu i furman nawołuje do jazdy.
A przy powozie stoi wróżka, jej matka chrzestna i mówi.
— Za dobroć i pracowitość zostałaś wynagrodzona, ale pamiętaj, że tylko do północy możesz być na tym balu, po północy czar prysnąłby i znalazłabyś się w sali królewskiej w łachmanach. Spiesz się więc z powrotem.
I teraz baw się wesoło.
Strona:Bracia Grimm - Kopciuszek.djvu/10
Ta strona została uwierzytelniona.
— 8