Prosiła sierotka, żeby ją na bal wzięto, a gdy dano do wybierania soczewicę z popiołu, wybrały do czysta nadbiegłe na ratunek gołąbki.
Gdy i to nie pomogło, poszła znów po wyjeździe macochy na grób matki, i ustrojona jeszcze piękniej niż wprzódy zajechała przed pałac królewski.
Zjawienie się jej na sali balowej przyjęte było przez królewicza z radością.
Znów przez cały czas zabawy asystował jej stale królewicz, jawnie okazując jej swój zachwyt.
Przed północą, uciekła z pałacu i powróciwszy znowu usiadła w kuchni i zajęła się zwykłą robotą.
Gdy macocha powróciła z siostrami, wypytywała ciekawie, jak się bawiły i czy była znów owa piękna panna nieznana.
Opowiedziały jej wszystko jak było, dodając, że królewicz po wyjściu tej księżniczki, przestał tańczyć i, zapowiedział za trzy dni znowu bal wielki
Strona:Bracia Grimm - Kopciuszek.djvu/13
Ta strona została uwierzytelniona.
— 11 —