Strona:Bracia Grimm - Szczęśliwy Janek.djvu/7

Ta strona została uwierzytelniona.
— 5 —

o, dzieWiesz — rzekł jeździec, — daj mi to złoto, a weź konia, c bę sz prędzej w domu.
— Ależ z największą chęcią, — odparł Janek, — dziękuję panu bardzo.
Wsiadł przy pomocy jeźdźca na rumaka i jechał. Wkrótce przypomniał sobie radę daną mu przy kupnie, iż jeśli, zechce jechać prędzej, winien tylko mlasnąć językiem i wołać: hop! hop!
Gdy to zrobił, koń puścił się w szalonych podskokach i zrzucił go do rowu.
Sam wpadł-by również, ale zatrzymał go wieśniak, pędzący krowę.
Janek wyszedł z rowu i rzekł do chłopa:
— Ta cała konna jazda to głupstwo, wolałbym mieć krowę, ma się codziennie mleko, masło i ser.
— Jeśli chcecie, — odrzekł wieś-